Horror w Świerklanach
Z estadio Santiago Świerklaneu witają państwa: Włodzimierz Szaranowicz i Dariusz Szpakowski. W ten mroczny i zimy październikowy dzień odbyła się kolejna kolejka rybnickiej B-klasy. Lider ze Szczejkowic zawitał na sztuczne boisko Fortecy Świerklany II, która u siebie jeszcze w tej rundzie nie straciła nawet jednego punktu. Przy prawie "komplecie" publiczności (30 osób - w tym jeden "mega-ekspert" wspierający drużynę gospodarzy) odbył się mecz będący pokazem "możliwości" sędziów B klasy... No ale do rzeczy. 1 połowa obfitowała w 4 bramki. Na początku na prowadzenie wyszli gospodarze, chwilę później po dokładnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Adriana Marszolika, wyrównał będący ostatnio w wyśmienitej formie Damian Furgoł, pokonując bramkarza gospodarzy strzałem głową. Do tego momentu sędziowie spotkania można powiedzieć, że "dawali rade", ale później zaczęły dziać się rzeczy przedziwne. Nie wiadomo dlaczego zaczęli gwizdać niezwykle elektrycznie...Na każde "ała" środkowego pomocnika Świerklan reagowali gwiżdżąc rzuty wolne, a spalonych to już w ogóle jakby nie zauważali albo nie umieli zauważyć...Gwizdali totalnie odwrotnie do sytuacji boiskowych, doprowadzając zarówno piłkarzy gospodarzy jak i przyjezdnych do furii... Kulminacją "fantastycznej" pracy 3-ki sędziowskiej były dwie kolejne bramki. Najpierw na prowadzenie wyszli goście ze Szczejkowic po precyzyjnym strzale Szymona Wawrzonkowskiego zza pola karnego. Należy jednak dodać, że gol ten padł po bezpośrednim podaniu bramkarza Fortecy, który chcąc podać piłkę do swojego obrońcy, żeby ten wykonał rzut wolny pośredni (po spalonym) uczynił to tak nieudolnie, że podał piłkę wprost do Wawrzonkowskiego, który niewiele myśląc wpakował piłkę do bramki po długim rogu. Sędzia zakwalifikował to podanie jako wykonanie rzutu wolnego, jednak nie zauważył, iż podawana piłka toczyła się, o co wielkie pretensje mieli gospodarze... Wyrównanie nastąpiło w 45min. Po strzale środkowego pomocnika Świerklan (tego: ała, ała) uderzoną piłkę musnął będący na ewidentnym spalonym (brawa dla liniowego...) zawodnik gospodarzy z nr 10, który całkowicie zmylił bramkarza gości Rafała Szpyrę. Nie trzeba mówić, że w tym przypadku ogromne pretensje mieli z kolei goście... Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2. W drugiej połowie śmielej zaatakowali goście ze Szczejkowic, którzy raz po raz szukali szczęścia pod bramką Fortecy. Jednakże bezcelowo... Swoje sytuacje marnowali m.in. wprowadzeni w 2-iej połowie: Artur Szala i Piotr Kucharzewski. Sędzia z kolei rozdawał żółte kartki na lewo i prawo... dalej podejmując swe decyzje nieadekwatnie do tego co działo się na boisku...(mamy nadzieję, że tej 3-ki sędziowskiej nie zobaczymy już na boisku w tym sezonie, szczególnie, że na meczu był obecny obserwator). W końcu nastała 90min i rzut rożny dla Borowika Szczejkowice. Po zamieszaniu w polu bramkowym i kolejnych kartkach zarówno dla gości jak i gospodarzy, po strzale Adriana Marszolika, lecącą do bramki piłkę dotknął kapitan Borowika: Mateusz Krawczyk i ustalił wynik meczu na 3:2 dla przyjezdnych!
Ogólnie można powiedzieć, że po horrorze w Świerklanach z tarczą powróciła drużyna Borowika Szczejkowice, która została samodzielnym liderem przy jednoczesnym remisie drużyny z Czuchowa. Za tydzień w sobotę Gran Derbi z Palowicami - wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy!!!
Forteca II Świerklany 2:3 Borowik Szczejkowice
Bramki : Furgoł D, Wawrzokowski Sz, Krawczyk M
Skład : Szpyra R, Marszolik A, Gruszkiewicz K, Lip J, Wałach M (Krupa R), Kacprzak A (Szala A), Furgoł D, Krupa W, Krawczyk M, Wawrzonkowski Sz, Bańczyk M (Kucharzewski P)
Na ławce pozostali : Bednarek M
Komentarze