XIII Kolejka - Klasa "A"
Siema, siema, witam. Ostatni mecz z Orzepowicami u siebie przegrywamy 3:4(1:2). Generalnie to mecz bardzo ciekawy, pełen sytuacji bramkowych z obu stron, znośnej gry oraz oczywiście zdobytych goli. Obie drużyny wchodzą dobrze w spotkanie, ale początkowo nieco lepiej radzą sobie goście. Pierwszą doskonałą sytuację marnuje napastnik "Zucha", gdy po idealnym dograniu skrzydłowego na piąty metr trafia w nogę Tomporowskiego. Pierwsze ostrzeżenia dla "Borowika", na szczęście bez konsekwencji. Od tego momentu to Szczejkowianie dochodzą do słowa, stwarzając sobie dwie doskonałe sytuacje pod bramką rywala. W pierwszej Wawrzonkowski wjeżdża w pole karne, niestety zbyt długo zwleka ze strzałem i piłkę wybijają obrońcy. Parę minut później ponownie "Wawrzon" urywa się obrońcy, ale strzał "z czuba" przelatuje obok prawego słupka bramki. W 25 minucie gola otwierającego wynik zdobywają przyjezdni. Powiem tak, do świąt jeszcze daleko, ale w minioną niedzielę zarówno my jak i przeciwnik rozdajemy sobie całą furę prezentów. Wszystko rozpoczyna nieco pechowo bramkarz "Borowika". Krótko rozegrany rzut wolny. Na kąśliwy strzał po ziemi decyduje się zawodnik Orzepowic, co przy mokrym boisku zdecydowanie utrudnia interwencję Tomporowskiemu. Gdy wydawało się, że golkiper Szczejkowic ma już piłkę w rękach, jakimś cudem wpada ona do bramki i przegrywamy 1:0. Nie mija minuta od rozpoczęcia i tracimy drugiego gola. Strata na 30 metrze. Nadmieńmy, że ewidentnej "nakładki" po stronie gości nie dopatruje się arbiter i pozwala grać dalej. Tak czy inaczej nasi obrońcy myślami zostali przy poprzedniej sytuacji, a ładnym, technicznym uderzeniem z 18 metrów popisuje się zawodnik "Zucha" i przegrywamy już 0:2. Od 28 minuty przejmujemy inicjatywę, coraz śmielej poczynając sobie w ofensywie. W 30 minucie mogliśmy zdobyć gola kontaktowego. Piłkę przejmuje Furgoł, i gna do skrzydła, skąd dośrodkowuje w pole karne. "Szczupakiem" na piłkę rzuca się Wawrzonkowski. Niestety futbolówka odrobinę mija lewy słupek bramki. Kontakt łapiemy 2 minuty później. Podanie nad linią defensywy od Arka Majorczyka otrzymuje "Wawrzon". Radzi sobie ze stoperem gości i z zimną krwią lobuje bramkarza Orzepowic. Do przerwy wynik nie ulega zmianie i schodzimy do szatni z jedną bramką do odrobienia. Na drugą odsłonę wychodzimy skoncentrowani, i od początku ciśniemy rywali. W 52 minucie możemy zobaczyć świetne uderzenie Szali z 35 metrów. Niestety tym razem piłka ląduje na poprzeczce. Mimo naszej przewagi to rywale pierwsi zdobywają gola w tej połowie. Ponownie dekoncentracja wśród naszych obrońców. Zostawiamy zbyt wiele miejsca na lewej stronie, a skrzydłowy gości bez kalkulacji wjeżdża w pole karne i kopie sobie z kapy. Tym razem mamy pecha i piłka dostając śmiesznej rotacji znajduje drogę do siatki. Ponownie 2 bramki straty i robi się nieciekawie. Tak czy inaczej gramy dalej. W okolicach 60 minuty dwukrotnie w Mikołaja zabawił się stoper gości. Najpierw chłop zostawia piłkę Wawrzonkowskiemu w swojej szesnastce. "Łysy" mając przed sobą jedynie bramkarza decyduje się na zwód. Piłka odskakuje mu nieco za daleko, ale zatrzymuje się dosłownie w połowie drogi pomiędzy nim a Majorczykiem. Chwila niezdecydowania kto ma kopnąć piłkę do pustaka, i to jeden z rywali interweniuje w tej sytuacji. Dosłownie parę minut później bliźniacza sytuacja, tyle że z drugiej strony bramki. Ponownie stoper Orzepowic holuje piłkę w polu karnym. Tym razem futbolówkę odbiera Majorczyk, lecz ponownie nie udaje nam się wykorzystać sytuacji sam na sam. Mija 10 minut i po zamieszaniu w polu karnym kolejna wyśmienita okazja. Teraz to Zarzyna nie trafia czysto w piłkę. Zbyt lekki strzał w środek bramki odbija koniuszkami palców bramkarz, który już właściwie leżał na ziemi. W końcu sprawy w swoje ręce bierze Gorzawski, i strzela bramkę głową po dośrodkowaniu Patryka Majorczyka z rzutu wolnego. Do końca meczu zostaje 17 minut, a my nadal siedzimy na połowie rywala. Niestety w 92 minucie znowu zdrzemnęli się nasi obrońcy. Nikt nie skacze do piłki wybitej z piątki, a ta kozłuje ponad głowami naszych stoperów. Do piłki dopada napastnik gości i zdobywa czwartego gola dla swojej drużyny. Minutę później odpowiadamy jeszcze bramką Zarzyny, ale niestety jeż już za późno by zmienić losy tego spotkania. Podsumowując - mecz ładny dla oka, mecz który mogliśmy wygrać, mecz w którym zabrakło nam skuteczności i zaangażowania w defensywie. Mogło być inaczej, ale jest jak jest i trzeba grać dalej.
LKS "Borowik "Szczejkowice" 3:4(1:2) TKKF "Zuch" Orzepowice
Skład:
Tomporowski M. - Zieleźny K.(85' Krupa R.), Lip J., Tokarz W., Gorzawski A. - Szala A.(67' Słupik M.), Majorczyk P., Furgoł D.(46' Guziuk D.), Zarzyna S. - Wawrzonkowski S., Majorczyk A.
Na ławce pozostali:
Zyła P., Trela A., Machnik P.
Bramki:
25' - 0:1 - Orzepowice
26' - 0:2 - Orzepowice
32' - 1:2 - Wawrzonkowski S.(Majorczyk A.)
55' - 1:3 - Orzepowice
73' - 2:3 - Gorzawski A.(Majorczyk P.)
92' - 2:4 - Orzepowice
93' - 3:4 - Zarzyna S.(Majorczyk P.)
Komentarze