Kolejne zwycięstwo
Ze stadionu Ramón Sánchez Pizjuán w Szczejkowicach witają państwa Mateusz Borek i Tomasz Hajto.
W kolejnej rundzie zmagań rybnickiej serie B będziemy dziś oglądać potyczkę lidera Borowika Szczejkowice z Orłem Jankowice. Gospodarze jak to mają w zwyczaju ponownie w nieco odmienionym składzie (kartki, praca, kontuzje) przystąpili do potyczki mając w pamięci ostatni mecz z Jankowicami u siebie, który mimo ogromnej przewagi zakończył się niekorzystnym dla nich wynikiem - głównie z powodu fantastycznej postawy bramkarza przyjezdnych... Dlatego też od samego początku narzucili Jankowicom swój styl gry.
W pierwszej połowie meczu ataki Borowika rozbijali głównie obrońcy Jankowic oraz raz po raz, ponownie, ten ich bramkarz, który albo kilkukrotnie w sytuacjach sam na sam bronił strzały Szczejkowiczan albo ofensywa Borowika pokazywała nieskuteczność... W końcu jednak ładnym, sprytnym technicznym strzałem z rzutu wolnego błysnął grający trener Borowika, Rafał Krupa i zrobiło się 1:0. Takim wynikiem skończyła się pierwsza połowa spotkania.
Druga połowa obrazem gry nie odbiegała od pierwszej: ataki gospodarzy oraz defensywa gości. Po jednym z kolejnych ataków Borowika piłkę (od poprzeczki) do bramki Jankowic skierował Damian "Henio" Furgoł, który wyznając zasadę: "yno strzelać" strzelił i zrobiło się 2:0. Kolejna bramka dla lidera serie B padła po pięknym podaniu Waldemara "Zidane'a" Krupy do Szymona Wawrzonkowiskiego i mieliśmy 3:0. W tym momencie, grający od początku meczu z kontuzją, drugi z pary grających trenerów, Kamil Gruszkiewicz mógł spokojnie opuścić boisko i udać się na "regenerację". Ataki borowika trwały nadal. Fantastyczną solową akcją popisał się chwilę później Rafał Krupa, który po przebiegnięciu prawie połowy boiska w sytuacji sam na sam "błysnął" kolejnym fantastycznym "technicznym" strzałem ala Panenka, ale jego końcowy wynik lekko mówiąc okazał się niekorzystny.. :) Do końca meczu trwały ataki Borowika Szczejkowice. 2 bramki autorstwa ponownie Szymona Wawrzonkowskiego (dwupack) oraz będącego w tym meczu w mega formie i przeżywającego swoją koleją młodość, Waldemara Krupy, ustaliły wynik meczu na 5:0. Kolejna manita, kolejne zwycięstwo.
Tym razem obraz gry był o niebo lepszy od tego w Godowie, gdyby nie nieskuteczność oraz niepodyktowane ewidentne 2 rzuty karne dla gospodarzy, wynik byłby jeszcze wyższy. Za tydzień trudny wyjazd do Krostoszowic. Vamos!
Skład:
Gruszka Ł, Krupa R (Gorzawski A), Gruszkiewicz K (Michniewski M), Lip J, Cieśliński R (Wałach M), Szala A, Furgoł D, Krawczyk M, Krupa W, Wawrzonkowski Sz, Rybak R
Komentarze