IX Kolejka - Klasa "A"
Dobry wieczór, witamy się z wami po dość długiej przerwie, albowiem od ostatniego meczu minęło już 5 dni, ale aż tyle czasu potrzebował nasz redaktor naczelny, aby otrząsnąć się po niedzielnej porażce. Klęska 0:6 lekko nas podłamała, ale jak to mawiają, co Cię nie zabije, to Cię wzmocni, czy jakoś tak. A więc przejdźmy już do meritum, czyli do samego meczu. Na początku spotkania nic nie zapowiadało takiego wpie... przegranej. Do 36 minuty, czyli utraty pierwszej bramki, można powiedzieć, że gramy jak równy z równym. Trzeba przyznać, że drużyna z Wilchw prezentuje bardzo ładny futbol, rozprowadzając każdą akcję od swojej bramki, ograniczając tym samym ilość długich wykopów z piątki do minimum. My z kolei gramy mniej widowiskowo, lecz konsekwentnie się bronimy i prostymi środkami stwarzamy sobie podbramkowe sytuacje. Gdzieś w okolicach 15 minuty zdobywamy gola, lecz w zamieszaniu podbramkowym (po rzucie rożnym) sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu. Tradycyjnie, według gospodarzy czysto, według przyjezdnych ewidentny faul. Tak czy inaczej bramka nie zostaje uznana. Niedługo po tej sytuacji swoją okazję marnuje napastnik "Wichra". Wychodząc sam na sam z bramkarzem próbuje minąć Tomporowskiego, lecz na nasze szczęście cały proceder uniemożliwia mu boisko, a podskakująca na nierówności piłka ląduje w rękach golkipera Szczejkowic. Chwilę później swoją sytuację zaprzepaścił Słupik. Zbyt lekkie uderzenie z 10 metra pozwala golkiperowi gości sparować piłkę na słupek. Dramat "Borowika" rozpoczyna się kilka minut po tym, jak boisko z powodu kontuzji musiał opuścić nasz defensywny pomocnik - Furgoł. w 36 minucie napastnik Wilchw znajduje się na pozycji lewoskrzydłowego, gdzie otrzymuje dobre, górne podanie. Stamtąd dośrodkowuje idealnie na głowę kolegi z drużyny, który mocnym strzałem umieszcza piłkę w bramce. Już 4 minuty później zawodnicy "Wichra" cieszą się z kolejnej bramki. Po wymianie kilku podań na naszej połowie, pomocnik przyjezdnych znajduje się na 20 metrze, i precyzyjnym strzałem pakuje piłkę w samo okienko bramki Sczejkowian. Do przerwy utrzymuje się wynik 0:2. Po przerwie gra "Borowika" posypała się już całkowicie, co skutkuje utratą jeszcze 4 goli. 7 minut po wznowieniu gry Wilchwy dosłownie rozklepują naszą defensywę, kończąc akcję strzałem do "pustaka" z 7 metra. 54 minuta to następna bramka dla naszych przeciwników. Młyn w polu karnym. Jeden z naszych stoperów wślizgiem wybija piłkę spod nóg rywala, lecz trafia ona prosto do innego przeciwnika, a ten mocnym strzałem po ziemi po raz kolejny nie daje szans Tomporowskiemu. Piątą bramkę tracimy w 78 minucie. Ponownie na lewym skrzydle uruchomiony zostaje pomocnik gości. Perfekcyjne przyjęcie piłki i błyskawiczne złamanie akcji do środka boiska pozwala mu wjechać w pole karne i pewnie wykończyć akcję. Ostatniego gola kibice zobaczyli już w doliczonym czasie. Sędzia dyktuje rzut wolny na 20 metrze. Przeciwnicy nie czekają zbyt długo ze wznowieniem gry. Krótkie rozegranie i potężny strzał, po którym piłka szósty już raz znajduje drogę do naszej bramki, tym samym przypieczętowując pewne zwycięstwo drużyny Wilchw.
Druga wysoka porażka z rzędu. Ciężko tutaj wskazać konkretną przyczynę takiego stanu rzeczy. Być może nie służy nam ustawienie 4-5-1, w którym przegrywamy już drugi mecz z rzędu. Tak czy inaczej, nie ujmujemy klasy rywalowi, gdyż trzeba przyznać, iż była to jak dotychczas najlepsza drużyna, z którą przyszło się nam mierzyć w tej rundzie. No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba po raz kolejny wyciągnąć wnioski i trenować, aby za jakiś czas "klepać" tak jak nasz dzisiejszy rywal.
LKS "Borowik" Szczejkowice 0:6(0:2) KS "Wicher" Wilchwy
Skład:
Tomporowski M. - Krawczyk K.(79' Tomporowski B.), Lip J., Zarzyna P., Szydłowski D. - Lokaj R., Furgoł D. (25' Słupik M, 80' Żyła P.), Krawczyk M., Studnicki B., Gorzawski A. - Zarzyna S.
Na ławce pozostał: Przybyła Ł.
Bramki:
36' - 0:1 - Wilchwy
40' - 0:2 - Wilchwy
52' - 0:3 - Wilchwy
54' - 0:4 - Wilchwy
78' - 0:5 - Wilchwy
91' - 0:6 - Wilchwy
Komentarze